MOJA końcowa notka pod tym rozdziałem.
Proszę, przeczytaj.
*Alyssa*
Spędziłam cały weekend w łóżku z wyłączonym telefonem, więc
nie miałam z nikim kontaktu. Jim będzie w areszcie śledczym, aż do rozprawy,
która odbędzie się w przeciągu miesiąca, ale nie zamierzam się tym zamartwiać,
dopóki nie przyjdzie na to czas.
W poniedziałek rano, moja mama zajrzała do pokoju. – Proszę,
nie mów mi, że zamierzasz spędzić ostatni dzień jako licealistka cały dzień w
pokoju.
Westchnęłam. – W związku z ostatnimi wydarzeniami, naprawdę
nie jestem podekscytowana ukończeniem szkoły. – rozdanie dyplomów było za mniej
więcej 24 godziny i była to ostatnia rzecz, o której w tej chwili myślałam.
-Hey, nie teraz. – uśmiechnęła się. – Nie psuj mi zabawy z
posiadania mojego jedynego dziecka, które niedługo będzie absolwentem liceum. A
teraz weź trochę pieniędzy i jedź do centrum, kupić sobie jakąś ładną sukienkę
na jutro.
Jęknęłam. – Jeszcze więcej sukienek?
-Tak, jeszcze więcej sukienek. – moja mama zaśmiała się i
rzuciła we mnie portfelem. – Idź.
Ubrałam się i pojechałam do centrum handlowego. Tak duża
ilość sklepów, prawdopodobnie skończy się tym, że wejdę do jednego z nich i
kupię pierwszą sukienkę, którą zobaczę. Weszłam do sklepu, który oczywiście był
zbyt drogi jak na mój budżet, ale dziewczyna może sobie chociaż pomarzyć.
Trzymałam czarną sukienkę w górze przed lustrem, gdy
poczułam klepnięcie w ramię. – Alyssa? – odwróciłam się i zobaczyłam Zoey,
która stała przede mną z małym uśmiechem na twarzy.
-Uh, hey. – odwiesiłam sukienkę na wieszak i skrzyżowałam
ręce.
-Jak się masz?
Co do cholery? – Dobrze.
-Jesteś podekscytowana rozdaniem świadectw?
-Czego do cholery ode mnie chcesz, Zoey? – warknęłam. – Nie
mam czasu na Twoje gówna.
-Spójrz, zobaczyłam jak wchodzisz do sklepu i chciałam Cię
tylko przeprosić za wszystko. Słyszałam o Twojej mamie i ojczymie. To co się
stało jest do bani. Wiem, że byłam dla Ciebie suką od podstawówki i przykro mi.
– odchrząknęła. – Zgaduję, że było to spowodowane tym, że byłam zazdrosna o to,
co ty miałaś, a ja chciałam.
-Co to?
-Justin. – potrząsnęła głową. – Szaleje za Tobą, odkąd
byliśmy dziećmi i to jest takie oczywiste. Myślę, że nie byłam przyzwyczajona
do bycia z kimś, kto nie interesował się wyłącznie mną. Jest to głupi powód do
nienawidzenia kogoś, wiem o tym.
-Dzięki, tak myślę. – uniosłam brwi.
-Wiem co się wydarzyło podczas balu, Alyssa. I w ciągu
ostatnich kilku miesięcy. – Zoey westchnęła. – Justin jest naprawdę dobrym
facetem. On naprawdę Cię kocha.
-On mnie nie kocha. – mruknęłam. – Może dlatego, że on nie
kocha nikogo innego oprócz siebie.
-I tu się mylisz. – Zoey się zaśmiała. – Chłopacy są
niedojrzali. Mają dziwny sposób na okazywanie uczuć. Justin nigdy nie spał z
dziewczyną więcej niż trzy razy. Nigdy wcześniej nawet nie zabrał dziewczyny na
prawdziwą randkę. Mogę tak wymieniać bez końca, ale w każdym razie, nie
skreślaj go. On cierpi.
-Cóż, to nie tak, że on mnie też nie zranił, więc… -
zachichotałam.
-Wiem, że nie jest to miejsce na mówienie Ci co powinnaś
zrobić, ale pomyślałam, że powinnaś wiedzieć jak czuję się Justin. No wiesz,
taka opinia kogoś z zewnątrz. I ponownie przepraszam. – zachichotała. – Zbyt
wiele lat zmarnowałam na traktowaniu Cię jak śmiecia, nie zdając sobie przy tym
sprawy z tego, jak źle się z tym czułaś.
-Dziękuję, Zoey. – pokiwałam głową. – Ale mam nadzieję, że
zdajesz sobie sprawę z tego, że to nie sprawi, że zostaniemy przyjaciółkami.
-Oh, wiem. Chciałam tylko wyjaśnić to całe gówno przed
rozdaniem dyplomów i pójściem do collegu. Nie będziemy przyjaciółkami, ale nie
chcę żebyśmy były wrogami.
Uśmiechnęłam się. – Ja również.
-Więc, do zobaczenia jutro?
-Pewnie. – pokiwałam jej, gdy wychodziła ze sklepu.
Moja mama obudziła mnie następnego ranka, siedząc na brzegu
łóżka. W jej oczach były łzy. – Czas wstawać, kochanie. – uśmiechnęła się.
-Zamierzasz płakać cały dzień? – narzekałam.
-Tak, więc lepiej się do tego przyzwyczaj.
Wzięłam długi, gorący prysznic, nie wierząc, że to dzisiaj
jest ten dzień. Zaczęłam się przygotowywać, nie do końca szczęśliwa z powodu
pójścia do szkoły i stawienia czoła moim kolegom z klasy, a w szczególności
Justinowi i Chelsey. Moja toga wisiała na drzwiach szafy, gapiąc się na mnie.
Po dzisiejszym dniu, będę zdana na własną rękę.
-Jesteś gotowa? – moja mama weszła do pokoju, by zapiąć mi
guzik od togi na plecach. Chwyciłam moją czapkę do kompletu i przytaknęłam. –
Chodźmy. – wzięłam głęboki wdech.
Organizatorzy chcieli aby absolwenci ustawili się w rzędach
na parkingu, przed wejściem na boisko od foorball’a i rozpoczęciem ceremonii.
Przytuliłam mamą i ustawiłam się wraz z innymi absolwentami, których nazwisko
zaczyna się na L. Spojrzałam na kolejkę, znajdującą się sześć rzędów przede
mną, a spojrzenia moje i Chelsey spotkały się. Patrzyłyśmy na siebie przez
kilka sekund, zanim jej rząd nie został wepchnięty na boisko.
Muzyka zaczęła grać, gdy zajmowaliśmy swoje miejsca. Kiedy
wszyscy usiedliśmy, nasz dyrektor wstał, aby zaprosić celującego absolwenta,
któremu przypadł zaszczyt wygłoszenia mowy pożegnalnej. Dzieciak, który nazywał
się Mike wstał i zaczął wygłaszać swoją przemowę.
-Napisanie tej mowy zajęło mi dużo czasu. – zaczął. –
Początkowo myślałem, że to będzie proste, ale kiedy usiadłem, by rzeczywiście
coś napisać, kartka była pusta. Ale zamierzam dać z siebie wszystko. Byliśmy ze
sobą przez wiele lat, klaso z rocznika 2012*. To zabawne, ponieważ gdy był nasz
pierwszy dzień jako pierwszoroczniaków, rozdanie dyplomów brzmiało tak odlegle.
Ale teraz, jesteśmy tutaj. I patrzymy na ostatnie cztery lata, żałując w
naszych umysłach, wszystkich popełnionych przez nas błędów.
Spojrzałam przed siebie na Justina, który uważnie patrzył na
Mika. – Liceum jest jak obóz przetrwania, przed wkroczeniem do świata realnego.
Walczymy z ludźmi, których nie zawsze lubimy. Spędzamy czas z ludźmi, o których
się martwimy. Ale co najważniejsze, zaczynamy relacje z ludźmi, którzy zabiorą
nas w podróż życia i pomogą nam przejść przez to wszystko razem. Liceum to
dramat, wiem o tym. Ale myślę, że cały sens liceum polega na przebaczaniu.
Przebaczanie jest częścią życia, która świadczy o dojrzałości i jeśli nie
jesteś gotowy wybaczyć tym, którzy cię oszukiwali, to nie jesteś gotowy na
prawdziwy świat.
Justin odwrócił się i spojrzał na mnie, a wtedy nasze oczy
się spotkały, ale odwrócił się ponownie. – Chodzi mi o to, że nie zapominajcie
o ludziach, którzy byli z Wami przez te cztery najtrudniejsze lata i są aż do
teraz. Są to ludzie, którzy będą przy Was, gdy przyjdą kolejne trudne lata.
Gratulacje, moi koledzy z rocznika 2012. Zrobiliśmy to.
Całe boisko wybuchło w okrzykach i oklaskach. Wszyscy
wstali, gdy Mike odbierał dyplom i wrócił na swoje miejsce, po drodze
przyjmując gratulacje od nauczycieli i kilku uczniów. Następnie, zaczęli
wyczytywać nazwiska absolwentów, którzy wchodzili na scenę i odbierali dyplom.
Kiedy nazwisko Justina zostało wywołane, zareagował on na to
uśmiechem, który posłał w kierunku swojej rodziny i przyjaciół, gdy wchodził na
scenę. Uścisnął dłoń z dyrektorem, odebrał świadectwo i wrócił na swoje
miejsce.
Zawołali mój rząd, by ustawił się przed sceną oraz wyczytali
kilka pierwszych osób. Zamknęłam oczy, gdy dziewczyna przede mną została
wywołana. Byłam następna.
-Alyssa Lopez. – nasz dyrektor powiedział do mikrofonu, a ja
wzięłam głęboki wdech. – Gratulację. – mruknął, potrząsając moją ręką.
Uśmiechnęłam się do niego i zeszłam ze sceny. Nie mogłam wypatrzeć mojej mamy
wśród tłumu, który wiwatował na trybunach, ale wiedziałam, że gdzieś tam była i
płakała.
Kiedy przeszli już przez resztę alfabetu, wstałam gdy
Chelsea została wyczytana. Czekała na ten moment od zawsze. Po wywołaniu
ostatniego nazwiska, otrzymaliśmy ostatnie gratulacje, zanim rzędami
wyrzuciliśmy nasze czapki w powietrze, obserwując jak spadają wokół nas.
Wróciłam na parking, wyciągając szyję, aby znaleźć mamę.
Uśmiechnęłam się, gdy ją zauważyłam oraz owinęłam swoje ramiona wokół niej, kiedy
do mnie dotarła. – Oh, gratulacje, Alyssa. Nie mogę uwierzyć, że moje dziecko
jest już absolwentem liceum. Wiem, że nie spędzałam z Tobą dużo czasu, ale...-
-Shh, mamo. Jest dobrze. Dziękuję Ci.
-Tak bardzo Cię kocham i jestem z Ciebie taka dumna. – wyszeptała,
mocniej mnie do siebie przytulając. Ktoś za mną odchrząknął, a mama mnie
puściła. Odwróciłam się, a Chelsea stała przede mną uśmiechając się. – Możemy
porozmawiać?
Zerknęłam na moją mamę, która się uśmiechała. – Pójdę
poczekać w aucie. Gratulacje Chelsea.
Moja mama odeszła, zostawiając nas same. Chelsey i ja
patrzyłyśmy się na siebie, dopóki nie owinęła swoich ramion wokół mnie. – Tak bardzo
przepraszam. Kompletnie przesadziłam i zostawiłam Cię, nie dając Ci nawet
przedstawić swojej wersji wydarzeń.
-Żartujesz sobie ze mnie? To ja przepraszam. Nie powinnam
Cię okłamywać i ukrywać przed Tobą czegoś tak ważnego. Jestem okropną najlepszą
przyjaciółką.
-Ty histeryczko. Myślę też, że przesadziłyśmy również z
osądzaniem Justina. – odsunęła się. – Więc daj mi więcej szczegółów. Jest dobry
w łóżku?
Zaśmiałam się. – Jest
niesamowity.
-Słyszałam, że się w Tobie zakochał? – Chelsea poruszała
sugestywnie brwiami. – To takie słodkie!
-Yeah, ale całkowicie to spieprzyłam. – westchnęłam. –
Powiedziałam mu, że albo Ty albo on, a ja nie mogłam podjąć tej decyzji.
Usta Chelsey rozchyliły się. – Ty kretynko! Nie rujnuj
czegoś tak idealnego z mojego powodu! Wiedziałaś, że bym Ci wybaczyła prędzej
czy później.
-Teraz jest już za późno. – wzruszyłam.
-Nie, nie jest! A teraz maszerujesz do niego i wszystko
naprawiasz! – tupnęła nogą jak małe dziecko. – Idź!
Westchnęłam i przypomniałam sobie co mi powiedział Justin.
Teraz albo nigdy. Co mam do stracenia? Przytaknęłam głową i się rozejrzałam.
Zobaczyłam Justina stojącego ze swoją rodziną i przyjaciółmi. Chelsea podążała
za mną, kiedy szłam w jego kierunku. Klepnęłam go w ramię i odwrócił się do
mnie.
-Oh, cześć. Gratulację. – powiedział, krzyżując ręce. –
Czego chcesz?
-J-Ja, Ja chciałam tylko… - co mam powiedzieć?
-Czego, Alyssa? – warknął.
Nie było to, to co zamierzałam powiedzieć; było to, to co
zamierzałam zrobić. Zrobiłam krok do przodu i przycisnęłam swoje usta do jego.
Poczułam jak odchylił się w tył w zdezorientowaniu, zanim owinął swoje ramiona
wokół mnie i przyciągnął mnie do siebie. Usłyszałam jak Chelsea zapiszczała za
mną. Byłam pod wrażeniem swoich możliwości, z powodu erekcji, która wydawała
się, że wciąż rośnie. Wiedziałam, że wszyscy na nas patrzą.
Justin odchylił się do tyłu i oparł swoje czoło o moje. –
Kocham Cię. – wyszeptał.
Przygryzłam wargę. – Słyszałam o tym. – uśmiechnęłam się.
-Yeah, ale nie ode mnie. – zachichotał.
-Justin Bieber zakochany? Co za szok. – droczyłam się z nim.
-Wiem. Co ty do cholery ze mną robisz, Lopez? I nie
zamierzasz nawet mi odpowiedzieć tym samym?
Mój uśmiech się powiększał. – Kocham Cię Justinie Drewie
Bieberze.
Wszystko było perfekcyjnie.
~~*~~
Czy mogę już płakać? :)
Zoey już nie jest suką, Chelsey pogodziła się z Alyssą i najważniejsze Alyssa i Jsustin SĄ RAZEM!
*taniec radości*
Jak ich nazwiemy? Jalyssa? :)
A teraz "pożegnanie":
Bardzo Wam dziękuję, za każdy komentarz, za każde wyświetlenie i ogólnie za wszystko.
Jest to moje pierwsze tłumaczenie, ba! Jest to moja pierwsza przygoda z blogspotem. XD
Dziękuję Wam, że mnie tak ciepło przyjęłyście. :)
JESTEŚĆIE CUDOWNE! <33
Hahahha, okey nie przynudzam dalej, bo rozpisze się dopiero pod ostatnim rozdziałem, drugiej części, którą też będę tłumaczyć. Hahaha, nie pozbędziecie się mnie tak szybko.
Chciałabym Was również zaprosić na mojego bloga:
oraz na bloga, którego zostałam poproszona o polecenie.
Jeśli to czytasz, to proszę - skomentuj.
Będzie to dla mnie w pewnym sensie podziękowanie.
Ey, skarby, bo widzę, że trochę namieszalam XD Jest to ostatni przetłumaczony PRZEZE MNIE. Pierwsza część ma jeszcze jeden rozdział, który przetłumacz Sandra. :)
Do przeczytania, kochane! :)
Do przeczytania, kochane! :)
Much love, Paulla <33 :)
Wow to było mega i takie słodkie i w ogóle czekam na część drugą <3
OdpowiedzUsuńO boże to koniec już?! Ale to zleciało kocham to takie jmgajajtjajt:-* i oni i ten konie po prostu jmktjmj czekam na nastepną cześć na pewno bedzie jeszcze lepsza:-D a tłumaczysz świetnie:-D wielki szacunek
OdpowiedzUsuńaaaw najlepszy rozdział ever *-* wszystko jest idealnie
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaa<3 cuuuuudownie
OdpowiedzUsuńJALYSSA 4EVER XDDD
OdpowiedzUsuńNie wierze że to koniec ;c hahah dobrze że jest jeszcze 2 część! Yeea... to było takie słodkie awwww! <3 dziękuje ;) czekam na nn :* ommm kc *,*
OdpowiedzUsuńJejkuuuu to już koniec ?! Jak to szybko zleciało ale czekam na nn ♥ Chce mi sie płakać :( Kocham to i odwaliłyście kawał dobrej roboty aniołki ♥♥♥♥♥ KOCHAM WAS !!!!!
OdpowiedzUsuńNie, nie koniec :3
Usuńboskie xx
OdpowiedzUsuńMatko, nie wierzę że to już koniec pierwszej części :'( Tak szybko zleciało.. Swoją drogą ciekawe co będzie w następnej.. Dziękuję, że to tłumaczyłyście ♥ Jesteście najlepsze ♥
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze jeden x
UsuńTo było piękne <3
OdpowiedzUsuńJakie to było romantyczne O.O Kocham tego bloga <3 I czekam na NN c:
OdpowiedzUsuńMatko to takie boskie <3 dziękuję, że tłumaczyłas! :)
OdpowiedzUsuńwww.whenever-jbff.blogspot.com
Dziekuje za tlumaczenie! Juz nie moge sie doczekac koleknej czesci!
OdpowiedzUsuń;*
OdpowiedzUsuńajabgsgayavahshzna zajebisty *.*
OdpowiedzUsuńW końcu wszyscy pogodzeni. I ta końcówka na koniec awww...
Czekam nn <3
heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Omg oni są tacy slodcy fajnie że Alyssa pogodziła się z Chels :)
OdpowiedzUsuńTakie piekne *.*
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww boskie ;*
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO!!!!!!! hdjsjsjsnsnsjs oni są genialni
OdpowiedzUsuńtak idealnie <3
OdpowiedzUsuńawww <3 jak dobrze, że wszystko jest okej, ale teraz boję się co będzie w ostatnim rozdziale
OdpowiedzUsuńMega super opowiadanie
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJejku, jak uroczo *.*
OdpowiedzUsuńświetny ; ) czekam na kolejny ; )
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńnie wierze że to już koniec :'(
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział. Był naprawdę bardzo wzruszający.
OdpowiedzUsuńpopłakałam się ;_;
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze idealny! Ryczę ze szczęścia! Nie wiem, co jeszcze mogę napisać... Może to że KOCHAM TEGO BLOGA!!!!
OdpowiedzUsuńrozdział jest genialny! już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńKońcówka chcghcfhfcfhcfch
OdpowiedzUsuńDziekuje ze tlumaczylas skarbie :*
Boze, koncowka dfgjdfg jak z jakiegoś filmu! Dziękuję Ci za tłumaczenie tego, kochamy Cie za to.
OdpowiedzUsuń@jay_nicoole
świetny i ta końcówka asdfghjvfdcxbhnjrfdu. Dziękujemy za tłumaczenie xx / Fioletovaa
OdpowiedzUsuńPoryczalam się. .... jejku omgggggg tak strasznie rycze. Bd czekac na ostatni rozdzial i 2 część
OdpowiedzUsuń@JustinowaLova
jejkuuu <3 cudeńko <3
OdpowiedzUsuńAle słodkooo ! *.*
OdpowiedzUsuńSą razem ! Kocham to ! Dziękuję ,że to tłumaczysz ;*
<3
Dziekuje Ci za wszystko ;*
OdpowiedzUsuńPOPŁAKAŁAM SIĘ, JEJKU :(
OdpowiedzUsuńI wreszcie wszystko jest już dobrze :)) <3
Boski < 333 Ja chce następny :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjakdshegfry cuuuudny !!! ♥ dziękuję za tłumaczenie bo to opowiadanie jest serio świetne no i nie mogę się już doczekać ostatniego rozdziału tej części
OdpowiedzUsuńZe już będzie koniec?:o nie wierzę! Kocham to ff z całego mojego serca:-)
OdpowiedzUsuńJdkdhxnxjkds. To było takie słodkie. Czekam na nn :3
OdpowiedzUsuńlubie to tłumaczenie :D
OdpowiedzUsuń2 część jak będzie sie nazywać? ;d
Ooommmggg :**
OdpowiedzUsuńSuper, awww ^^
OdpowiedzUsuńJakie słodkie <3 kocham to !!!
OdpowiedzUsuńJejku nie mogę! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńWszystko się poukładało. Justin i Alyssa- cudowni. Przyjaźń wróciła, skończyła liceum, odbudowała relacje z mamą... No cudownie jejku ♡