*Alyssa*
Otworzyłam
oczy i rozejrzałam się dookoła w roztargnieniu. Nie byłam w swoim pokoju i
byłam sama.
-Justin? –
wyjęczałam.
-W łazience
– krzyknął.
Westchnęłam,
powoli wstając. Zerknęłam na zegarek, na którym przeczytałam 6:30. Dało mi to wystarczająco
dużo czasu aby pójść do domu, przebrać się i iść do szkoły.
Zdjęłam
T-shirt Justina i zaczęłam ubierać się w swoje wczorajsze ubrania. Właśnie przeciągałam swoją koszulę w dół, gdy
Justin wyszedł z łazienki.
-Co ty
robisz? – zapytał, unosząc brwi.
-Idę do
domu, przygotować się do szkoły. Dzięki za przenocowanie mnie.
-W każdej
chwili. – odpowiedział, kiedy drapał się po głowie. – Miałem na myśli, że jeśli
kiedykolwiek będziesz tego potrzebować. Uh…
Przewróciłam
moimi oczami. – Zaufaj mi, Justin. Nic takiego nie zdarzy się już kiedykolwiek.
-Oh, dobrze.
– powiedział, krzyżując ramiona na piersi. – Zawsze Ci pomagam. Nie mogę być
dobrym kolesiem codziennie.
-Rzadko
jesteś dobrym kolesiem. – przeszłam obok niego, dotykając moim ramieniem jego
klatki. – Zobaczymy się później.
Kiedy
przybyłam do domu, samochód mojej mamy był na podjeździe. Westchnęłam, im mniej
musiałam widzieć moją mamę, tym lepiej. Tak naprawdę to nigdy nie będzie dla
mnie mamą. Kiedy mój tata był w pobliżu był jedynym, który najbardziej się o
mnie troszczył. Po tym jak odszedł, nie mogłam nikogo obwiniać, oprócz mojej
matki. Przeprowadził się, ożenił się, założył nową rodzinę i zostawił mnie w
tyle.
Wślizgnęłam
się niepostrzeżenie do domu i wkradałam się po schodach na górę. Wiedziałam, że
mama nie będzie zadowolona moim nocowaniem poza domem. Zatrzymałam się przed
drzwiami, słysząc krzyki dochodzące z pokoju naprzeciwko mnie.
-To nie moja
wina, że ona tak robi!
-Gdy do niej
mówię ona odwraca się plecami, zatrzaskując drzwi. Myślałam, że to złe. Teraz
kłamie o tym gdzie będzie w nocy podczas szkoły! Co się dzieje z moją córką?
Świetnie,
kurwa. Jestem przyłapana.
Wślizgnęłam się do swojego pokoju, powoli
zamykając drzwi. Przycisnęłam ucho do ściany, wciąż zainteresowana tym co mówią.
-Nie moja
córka, nie mój problem. Naprawdę nie obchodzi mnie to gówno, które robi. Ale
nie wkurzaj się, gdy nie wraca do domu. Tak właściwie to gdzie byłaś ostatnio,
Suzanne?
Moja szczęka
opadła. Jim mnie nieco bronił? Był to pierwszy raz w moim całym dożywotnim
życiu.
-W pracy,
Jim! Wiesz o tym!
-Nikt nie
pracuje 24-pierdolonych-7, więc nie wciskaj mi kitu.
Krzyki
kontynuowane były jeszcze przez godzin i nie przestali, dopóki nie byłam
wykąpana, w pełni ubrana oraz byłam w środku robienia swoich włosów.
-Jim, nie,
zostań! – moja mama błagała na zewnątrz mojego pokoju.
Drzwi
zamknęły się, nastąpiło ciężkie tupanie i wtedy drzwi frontowe również zostały
zatrzaśnięte. Westchnęłam, wiedząc, że zostawił mnie do radzenia sobie z tym
dramatem.
Złapałam mój
plecak i cicho stąpałam po korytarzu. Drzwi mojej mamy były zamknięte, więc
zobaczyłam to jako swoją szansę na wymknięcie się z domu i pójście do szkoły.
Tak szybko
jak zrobiłam pierwszy krok, drzwi otworzyły się. Mama spojrzała na mnie,
wzdychając z ulgą.
-Alyssa… -
powiedziała surowo, krzyżując ramiona na piersi.
-Cześć,
mamo… - uśmiechnęłam się niezręcznie.
-Jesteś
uziemiona. Idziesz do szkoły, a następnie wracasz do domu. Daj mi swój telefon
i chcę twoje kluczyki od samochodu codziennie po szkole. – rozłożyła swoją
dłoń. – I jeśli zrobisz coś takiego ponownie, zabiję cię.
Sięgnęłam do
kieszeni i rzuciłam telefon w dłoń mamy. – Jak się dowiedziałaś?
-Chelsea
dzwoniła zeszłej nocy. Pytała o Ciebie. Następnym razem jak będziesz chciała
się gdzieś wykraść, lepiej powiedz jej o tym planie. Nie zamierzam nawet pytać
gdzie byłaś, ale następnym razem, będę cię pilnować przez lata.
Przewróciłam
oczami i wymamrotałam jakieś „okey” zanim zaczęłam schodzić po schodach. Moja
mama przytuliła mnie od tyłu na pożegnanie. Wsunęłam rękę do kieszeni mojej
bluzy, powstrzymując chęć zignorowania jej i opuszczenia domu.
Wiedziałam,
że musiałam wytłumaczyć to Chelsea.
-Więccc…. –
zaśpiewała, kręcąc się wokół mojej szafki tego ranka. – Gdzie do cholery
wczoraj byłaś? Twoja mama przesłuchiwała mnie przez telefon.
-Byłam w
bibliotece…. pracując nad projektem z angielskiego. – tworzyłam to wszystko,
jak byłam sama. – Straciłam poczucie czasu i byłam zbyt zmęczona aby jechać do
domu. Więc po prostu spałam w samochodzie.
Przeklinałam
się. To była najgłupsza wymówka na świecie.
Chelsea
oczywiście nie kupiła tego. – Co kurwa? To była najbardziej bezsensowna rzecz,
jaką kiedykolwiek słyszałam.
Wzruszyłam
ramionami. – To prawda.
-Dobra. Nie
mów mi, swojej najlepszej przyjaciółce na całym świecie, gdzie byłaś wczoraj w
nocy. – wytknęła na mnie język. – Ale zapamięta, że prawda musi wyjść na jaw, w
którymś miejscu.
Zaśmiałam
się. – Niekoniecznie.
Poszłyśmy na
biologię i zajęłam swoje miejsce obok Lanca, który uśmiechnął się do mnie.
- Więc,
uciekłaś wczoraj dość szybko z biblioteki.
-Zamknij
się. – mruknęłam.
-Więc co
dokładnie dzieje się z Justinem? Mam na myśli, że wasza dwójka jest jak „najgorsi
wrogowie”, ale sądząc po tym jak porzuciłaś mnie wczoraj-.
-Nic się nie
dzieje. A nawet jeśli, to ile Cię niby znam, co? Tydzień?
-Whooa, nie
potrzebuje dostawać ataku. Tylko zapytałem.
-Więc, nie.
– warknęłam właśnie, gdy klasa zamilkła. Chelsea i Justin zarówno obrzucili
mnie zdezorientowanym wzrokiem, a ja tylko wzruszyłam ramionami patrząc w dół
na moje dłonie.
Lance poddał
się, obracając się do swojego zeszytu. Nie rozmawialiśmy do końca lekcji, a
kiedy dzwonek zadzwonił wstałam z siedzenia. Czułam się źle, że tak warknęłam
na Lanca. Chciałam tylko zmniejszyć jego ciekawość, ale jeśli już, to wzmożyłam
ją.
Lunch w
końcu potoczył się i zamiast siedzieć przy tym stole co zwykle, usiadłam na
samym końcu biblioteki, chowając się za półkami. Spuściłam głowę i oparłam ją o
stół, a cały mój stres otoczył mnie.
Test śródsemestralny, mama, Jim, uziemienie,
szkoła.
Pięć tygodni
do rozdania dyplomów, powtarzałam to sobie wielokrotnie.
Trzymałam
moją głowę w dole, dopóki segregator nie spadł na stół. Wzdrygnęłam się, a Zoey
stała tam, uśmiechając się ironicznie.
Westchnęłam.
– Co do cholery, Zoey?
-Przepraszam,
obudziłam Cię? – zapytała z fałszywą troską.
-Yeah,
poniekąd. – warknęłam, chwytając moje włosy w kucyk.
-Aw, boo
hoo. Jesteś w moim fotelu, dziwaczko.
-Ja
pierdole, naprawdę mnie to nie obchodzi. Idź usiądź sobie gdzieś indziej.
-Przewrażliwienie.
Jaki jest twój problem, dzisiaj?
-Nie martw
się tym. Po prostu zostaw mnie samą. – błagałam.
-Gdzie jest
twoja partnerka zbrodni? Nie tak ciężko bez niej, prawda?
-Odczep się
od niej, Zoey. – Chelsea pojawiła się za nią, popychając ją w ramie.
-Ugh,
cokolwiek. W każdym razie, jestem ponad takimi dwiema jak wy. – powiedziała,
marszcząc nos i odchodząc dumnym krokiem.
Chelsea
zajęła miejsce naprzeciwko mnie. – Ona jest taką małą Barbi.
-Hmm.-
pokiwałam głową, opierając ją na moim ramieniu.
-Dobrze,
dziewczyno. Zostawiłam Trig, aby przyjść tutaj do Ciebie. Załatwione. Co się z
tobą dzieje?
-Jestem
tylko zestresowana. Szczyty egzaminów, do czynienia z moją mamą i Jimem, teraz
jestem uziemiona na Bóg wie jak długo. – westchnęłam. – To jest po prostu za
dużo.
-Gdzie byłaś
ostatniej nocy, Alyssa. Naprawdę? – położyła swoją rękę na moim ramieniu. –
Jestem twoją najlepszą przyjaciółką. Możesz mi zaufać.
Spojrzałam w
górę na nią, a troska na jej twarzy skręciła moje serce. Miała rację; jest moją
najlepszą przyjaciółką, a ja ukrywam przed nią sekrety.
-Ja byłam… -
przygryzłam wargę. Naprawdę chciałam jej powiedzieć o Justinie? Albo mnie
zrozumie, albo znienawidzi na zawsze. Najprawdopodobniej to ostatnie.
-Ty byłaś…?
– pochyliła się do przodu, zachęcając mnie do kontynuowania.
Westchnęłam.
– Chelsea, tak bardzo Cię kocham. Jesteś osobą, której najbardziej ufam. Ale
proszę, zaufaj mi, kiedy mówię, że nie mogę Ci powiedzieć, gdzie byłam
ostatniej nocy. Nie zrozumiałabyś.
Łyknęła. –
Wiesz, zawsze mówię Ci wszystko. Nawet jeśli ‘nie zrozumiałabyś’ tak, czy tak
Ci to mówię, ponieważ jeśli nie możesz czegoś powiedzieć swojemu najlepszemu
przyjacielowi, to komu? Więc, jeśli będziesz prawdziwym przyjacielem i
przestaniesz ukrywać sekrety, daj mi znać.
-Chelsea,
proszę… - prosiłam. Odsunęła krzesło od stołu i podeszła do drzwi, nie siląc
się nawet na odwrócenie się.
Wiedziałam,
że nie mogłam tego ukrywać już dłużej.
Jak ja jej
to powiem?
Oh, czułam się naprawdę zestresowana
przez ostatnie kilka miesięcy, więc zamiast przyjść do Ciebie, postanowiłam
sypiać z naszym wrogiem.
To mogłoby
zadziałać, jeśli chciałabym stracić przyjaciela.
Ostatni
dzwonek zadzwonił, wyszłam do samochodu, zastanawiając się jak do tego podejść.
W drodze do samochodu minęłam Lanca, wsiadającego do własnego. Spojrzał na
mnie, zanim przyspieszył opuszczając parking. Lance był słodki, ładny jak
surfer. Większość dziewczyn w szkole gadała o nim, w tym Chelsea, która była
cholernie zdecydowana aby umówić mnie z nim, ponieważ nigdy wcześniej nie
miałam chłopaka.
To jest to, pomyślałam.
Wiedziałam,
co powiem Chelsea.
~~*~~
Jak się podoba rozdział?
Ciekawe co tym razem wykombinuje Alyssa. :)
A tak z innej beczki co sądzicie o Journals?
Ja osobiście gwałcę przycisk replay przy "Rollercoaster" i "Backpack"
Ja osobiście gwałcę przycisk replay przy "Rollercoaster" i "Backpack"
Chciałabym wam także podziękować za wszystkie komentarze i wyświetlenia.
JESTEŚCIE CUDOWNI <33 :)
A teraz z okazji nadchodzących świąt życzę wam dużo zdrowia, szczęścia, bla bla bla.... oraz udanego i pijanego sylwestra.
Much love, Paulla.
jejku nie mam pojęcia co Alyssa powie Chelsea....
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt <3
Jestem ciekawa co jej powie, może wymyśli że była z Lance'em? nie jestem dobra w życzeniach więc powiem nawzajem :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Czekam nn :***
OdpowiedzUsuń...<3
OdpowiedzUsuńomfg nie mogę się doczekać, co Alyssa powie Chel ☺
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt ☺
Szkoda, ze nie ma.Justina w tym rozdziale:/ ale i tak jest okej, czekam na koljny, bo opowiadania jest takie asdfghjkl :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! (((tylko szkoda, że mało Justina haha)))
OdpowiedzUsuńPewnie Alyssa wymyśli, że była w tym czasie z Lancem
+Wesołych Świąt!:)
Świetne. Wesołych świąt i czekam nn <3
OdpowiedzUsuńCudowne i życzę ci, wam wszystkim wesołych świąt, szalomeho sylwka i żeby nowy rok był dla nas lepszy od tego, choc mw czy to mozliwe, ale dziekuke zz tlumaczeniee
OdpowiedzUsuńI robi sie coraz ciekwiej
OdpowiedzUsuńfajnie jakby byla z lancem
Wesolych Swiat *.*
Boskiiii <3
OdpowiedzUsuńŚwietny *,*.
OdpowiedzUsuńCudowny ((:
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 Czekam nn :)
OdpowiedzUsuń